Strony

piątek, 1 stycznia 2016

Prolog

"Wojna.
 Jedno słowo, mnóstwo skojarzeń. 
Każde obleczone w smutek, nienawiść, uczucie pustki."


Ciemne, burzowe chmury ukształtowały się w wijącego się węża, który oplatał swoim oślizłym ciałem czaszkę. Wychodził z jamy ustnej, wystawiając kły. Ociekały zabójczym jadem, który mieszał się wraz z kroplami deszczu, spadającymi na pole walki. Ich dudnienie przecinało ciszę. Przerażającą ciszę, która powstała przez oczekiwanie. Uczniowie zebrali się przy głównym wejściu do szkoły Magii i Czarodziejstwa. A raczej przy jej ruinach. Wspomnienia, które z nią wiązali stały się nagle tak odległe... tak nierealne. Wszystko rozwiało się z nadejściem zimnego wiatru, który niósł ze sobą zapach krwi oraz śmierci. Deszcz nadal padał. Krople wody spadały na ciała poległych. Strumienie krwi zaczęły spływać po dziedzińcu, dopływając do jeziora i zabarwiając je na rdzawy kolor. 
Niebo płakało wraz ze zgromadzonymi. Wpatrywali się w nadchodzące odziały Czarnego Pana z lękiem, mocno ściskając swoje dłonie na różdżkach. Harry'ego Pottera nadal z nimi nie było. Ich jednej szansy. Jedynej nadziei. 
Hermiona Granger rozglądała się z niepokojem. Gdy jednak zauważyła rudą czuprynę włosów, rzuciła się w jej kierunku. Serce biło jej jak oszalałe, a całe ciało trzęsło się z zimna i ze strachu. Ron posłał jej smutny uśmiech, gdy dobiegła do niego i mocno ścisnęła jego zimną dłoń. Zamknęła oczy i odetchnęła z ulgą. Poczucie bezpieczeństwa, nawet tak znikome, dodało jej nadziei. Gdy uchyliła powieki, zauważyła, że chłopak przygląda się jej uważnie. Jego niebieskie oczy przepełnione były bólem. Starał się dodać jej otuchy, pomimo tego, że sam potrzebował jej teraz równie bardzo. 
- Co...co jeśli...-wyjąkała. 
Do jej oczu napłynęły łzy na samą myśl, że ich najbliższy przyjaciel mógłby zginąć. Ron szybko przygarnął ją do siebie i przytulił mocno. Czuła jego oddech na swojej szyi, a jego policzek łaskotał ją po twarzy. Odgarnął jej włosy i założył za ucho. 
- To Harry- pochylił się nad nią, szepcząc.- On zawsze wychodzi, z każdej opresji cało. 
Poczuła jak skóra jego twarzy napina się pod wpływem smutnego uśmiechu. Tak bardzo chciała wierzyć w zapewnienia ukochanego. Jednak gdzieś w środku obawiała się najgorszego. 
Wyplątała się z objęć Rona i uśmiechnęła się do niego słabo. Odpowiedział jej tym samym, po czym ponownie zwrócił wzrok w stronę nadchodzącej armii. Widziała jak jego mięśnie naprężają się ze zdenerwowania. Jego zęby zaciskają się, powodując, że rysy jego twarzy zmieniają go w starszego i groźniejszego. Podziwiała go w tej chwili. Sama czuła się taka malutka. Nie potrafiła utrzymać nawet prostej postury, a co dopiero wyglądać groźnie. Wszystkie uczucia. Cały ten ból. Zaatakowały ją. Czuła się bezsilna. Zastanawiała się, gdzie podziała się ta dzielna Gryfonka? Gdzie jej odwaga? Zacisnęła ponownie powieki. Poczuła jak łzy spłynęły po jej policzkach. Bezsilność - to jedyne co czuła.
-Czy... czy to jest Harry?!- usłyszał dziewczęcy krzyk, po którym powstało istne zamieszanie. 
Z szeregu wybiegła Ginny, która po chwili upadła na kolana. Twarz ukryła w dłoniach, a jej szloch rozniósł się po dziedzińcu. Hermiona z przerażeniem podbiegła do przyjaciółki, uklęknęła przy niej i z całej siły przytuliła ją do siebie. Kołysały się na boki. Hermiona szeptała słowa pocieszenia, powstrzymując się od łez, a Ginny mamrotała coś niezrozumiałego pod nosem. Żadna z nich nie miała już zaznać spokoju. Hermiona uniosła wzrok, gdy usłyszała złowieszczy śmiech czarnoksiężnika. Voldemort wkroczył na teren szkoły, a za nim jego podwładni. Hagrid wyróżniał się z tłumu, dlatego Hermiona od razu spojrzała na olbrzyma. Nagle cały świat się zatrzymał. Wypuściła z objęć przyjaciółkę. Na jej twarzy wymalował się wyraz niedowierzania, a serce uderzało w jej klatce coraz mocniej. Gula w jej gardle rosła boleśnie. 
To nie może być prawda, nie może...
-Harry Potter nie żyje!- Po dziedzińcu rozniósł się śmiech potężnego czarnoksiężnika. 
Później nastała złowieszcza cisza. Czas na decyzje i rozwiązania. To był początek końca. Dla nich wszystkich ta bitwa okazała się być największą porażką.


Witam! Nowy rok, nowe postanowienie. Tęskniłam za pisaniem, lecz nie potrafiłam odnaleźć się w poprzedniej historii. Postanowiłam się... zacząć od nowa. Kompletnie inny klimat, tematyka, emocje. Wszystko co znajdzie się w tej historii może odbiegać od książki/filmu, ponieważ chcę przedstawić coś zupełnie innego, nowego, może i trochę kontrowersyjnego. Co ja będę więcej mówić...lepiej żebyście sami ocenili! :) 

Onnawen




12 komentarzy:

  1. Prolog obiecujący ;) nie było zmartwychwstania Harry'ego także zapowiada się ciekawie (nie mam nic do Harry'ego, ale lubię zmiany) z pewnością będę śledzić to opowiadanie :)
    dodaję do obserwowanych ;)
    Pozdrawiam
    Arcanum Felis
    i zapraszam do siebie może Ci się spodoba zostaw po sobie ślad
    http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz bardzo fajnie - wciągająco.

    Prolog krótki, ale mam nadzieję, że za to szybko pojawi się pierwszy rozdział, bo bardzo mi brakuje dobrych opowiadań. Mam wrażenie, że coraz mniej osób pisze, a jak już ktoś pisze, to tak, że lepiej nie czytać. Mam więc nadzieję, że nie porzucisz tego opowiadania, bo naprawdę dobrze się zapowiada.

    Fajnie by było, jakby Ron nie pojawiał się za często, bo jest moim zdaniem przysłowiową łyżką dziegciu, za to Harry'ego nawet lubię, więc ucieszyłabym się, gdyby przeżył.

    Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi również podoba się prolog. Wygląd bloga jest bardzo fajny. Zamierzam dodać Twoje opowiadanie do obserwowanych :)

    Mam nadzieję, że pojawią się niedługo rozdziały. W międzyczasie zapraszam do siebie: http://fanfik-trojmagiczny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobry początek, czekam na ciąg dalszy. :)

    http://dzikie-pochlebstwa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Onnawen, kochana... Jak dobrze Cię znów widzieć na blogu (nieważne, że nowym, ważne, że Twoim). :")
    Mam nadzieję, że już nigdy nie zostawisz nas na tak długi czas. A co do prologu, to muszę przyznać, że może być ciekawie. I mrocznie. I chociaż niezbyt przepadam za historiami, gdzie Harry ginie na początku, a Jasna Strona przegrywa, to i tak będę tu wchodzić, bo coś czuję, że będzie warto. Już się nie mogę doczekać! :D
    Ściskam ciepło!
    Pozdrawiam,
    Cassie :)

    wieczne-pioro-cassie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo spodobał mi się ten prolog. Ciekawy styl i pomysł. Jeszcze nie czytałam nic co obejmowało wygraną Voldemorta, dlatego to opowiadanie interesuje mnie jeszcze bardziej :)
    Życzę dużo weny i czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam :)

    Zapraszam:
    They didn't want to get older
    We make our own sense...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej, jak tu strasznie :O
    Nigdy nie byłam fanką opowiadań, w których to ciemna strona wygrywa, no ale to mnie zaciekawiło. Jestem ciekawa jak to się dalej potoczy :) Obserwuję i czekam niecierpliwie na następny! ;)

    [human-strain.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  8. Prolog świetny, chociaż jak na razie za dużo nie zdradza ;) Nie mogę się już doczekać rozdziału :)

    Maggie Z.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaczniemy od tego, że miałyśmy mieszane uczucia, widząc w opisie bloga obok paringu Dramione także Sevmione, jednak postanowiłyśmy przeczytać chociaż prolog. I muszę przyznać, że zachęciłaś nas do dalszego czytania ;) Piszesz ciekawie, płynnie się to czyta. Plusem są z pewnością opisy, które z łatwością pozwalają wczuć się w uczucia danej osoby. Jeszcze nie czytałyśmy opowiadania, w którym zwyciężyła strona Voldemorta, ale po przeczytaniu Twojego prologu jesteśmy pełne optymizmu.
    Ps. Bardzo ładny szalbon ;)
    Pozdrawiamy i zapraszamy do siebie:
    http://dramione-naucz-mnie-latac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. No proszę, skoro Potter nie żyje naprawdę to domyślam się, że przyszłość zmieni się diametralnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. O wow!
    Jak tu strasznie!
    Czarny Pan wygrał? Tego jeszcze nie spotkałam!
    Ale będzie się działo!

    OdpowiedzUsuń
  12. Szukałam po całym internecie dramione, w którym Potter by nie żył, Voldemort wygrał i ogólnie było by źle. I proszę natrafiłam na twój blog :) Jak ja się ciesze :D
    Początek jest bardzo dobry.
    Harry Potter, który nie żyje brzmi obiecująco :)
    szkarlatna-milosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń