"Wojna.
Jedno słowo, mnóstwo skojarzeń.
Każde obleczone w smutek, nienawiść,
uczucie pustki."
Ciemne, burzowe chmury ukształtowały się w
wijącego się węża, który oplatał swoim oślizłym ciałem czaszkę. Wychodził z
jamy ustnej, wystawiając kły. Ociekały zabójczym jadem, który mieszał się wraz
z kroplami deszczu, spadającymi na pole walki. Ich dudnienie przecinało ciszę.
Przerażającą ciszę, która powstała przez oczekiwanie. Uczniowie zebrali się
przy głównym wejściu do szkoły Magii i Czarodziejstwa. A raczej przy jej
ruinach. Wspomnienia, które z nią wiązali stały się nagle tak odległe... tak
nierealne. Wszystko rozwiało się z nadejściem zimnego wiatru, który niósł ze
sobą zapach krwi oraz śmierci. Deszcz nadal padał. Krople wody spadały na ciała
poległych. Strumienie krwi zaczęły spływać po dziedzińcu, dopływając do jeziora
i zabarwiając je na rdzawy kolor.
Niebo płakało wraz ze zgromadzonymi.
Wpatrywali się w nadchodzące odziały Czarnego Pana z lękiem, mocno ściskając
swoje dłonie na różdżkach. Harry'ego Pottera nadal z nimi nie było. Ich jednej
szansy. Jedynej nadziei.
Hermiona Granger rozglądała się z
niepokojem. Gdy jednak zauważyła rudą czuprynę włosów, rzuciła się w jej
kierunku. Serce biło jej jak oszalałe, a całe ciało trzęsło się z zimna i ze
strachu. Ron posłał jej smutny uśmiech, gdy dobiegła do niego i mocno ścisnęła
jego zimną dłoń. Zamknęła oczy i odetchnęła z ulgą. Poczucie bezpieczeństwa,
nawet tak znikome, dodało jej nadziei. Gdy uchyliła powieki, zauważyła, że
chłopak przygląda się jej uważnie. Jego niebieskie oczy przepełnione były
bólem. Starał się dodać jej otuchy, pomimo tego, że sam potrzebował jej teraz
równie bardzo.
- Co...co jeśli...-wyjąkała.
Do jej oczu napłynęły łzy na samą myśl, że
ich najbliższy przyjaciel mógłby zginąć. Ron szybko przygarnął ją do siebie i
przytulił mocno. Czuła jego oddech na swojej szyi, a jego policzek łaskotał ją
po twarzy. Odgarnął jej włosy i założył za ucho.
- To Harry- pochylił się nad nią,
szepcząc.- On zawsze wychodzi, z każdej opresji cało.
Poczuła jak skóra jego twarzy napina się
pod wpływem smutnego uśmiechu. Tak bardzo chciała wierzyć w zapewnienia
ukochanego. Jednak gdzieś w środku obawiała się najgorszego.
Wyplątała się z objęć Rona i uśmiechnęła
się do niego słabo. Odpowiedział jej tym samym, po czym ponownie zwrócił wzrok
w stronę nadchodzącej armii. Widziała jak jego mięśnie naprężają się ze
zdenerwowania. Jego zęby zaciskają się, powodując, że rysy jego twarzy
zmieniają go w starszego i groźniejszego. Podziwiała go w tej chwili. Sama
czuła się taka malutka. Nie potrafiła utrzymać nawet prostej postury, a co
dopiero wyglądać groźnie. Wszystkie uczucia. Cały ten ból. Zaatakowały ją.
Czuła się bezsilna. Zastanawiała się, gdzie podziała się ta dzielna Gryfonka?
Gdzie jej odwaga? Zacisnęła ponownie powieki. Poczuła jak łzy spłynęły po jej
policzkach. Bezsilność - to jedyne co czuła.
-Czy... czy to jest Harry?!- usłyszał dziewczęcy
krzyk, po którym powstało istne zamieszanie.
Z szeregu wybiegła Ginny, która po chwili
upadła na kolana. Twarz ukryła w dłoniach, a jej szloch rozniósł się po
dziedzińcu. Hermiona z przerażeniem podbiegła do przyjaciółki, uklęknęła przy
niej i z całej siły przytuliła ją do siebie. Kołysały się na boki. Hermiona
szeptała słowa pocieszenia, powstrzymując się od łez, a Ginny mamrotała coś
niezrozumiałego pod nosem. Żadna z nich nie miała już zaznać spokoju. Hermiona
uniosła wzrok, gdy usłyszała złowieszczy śmiech czarnoksiężnika. Voldemort
wkroczył na teren szkoły, a za nim jego podwładni. Hagrid wyróżniał się z
tłumu, dlatego Hermiona od razu spojrzała na olbrzyma. Nagle cały świat się
zatrzymał. Wypuściła z objęć przyjaciółkę. Na jej twarzy wymalował się wyraz
niedowierzania, a serce uderzało w jej klatce coraz mocniej. Gula w jej gardle
rosła boleśnie.
To nie może być prawda, nie może...
-Harry Potter nie żyje!- Po dziedzińcu
rozniósł się śmiech potężnego czarnoksiężnika.
Później nastała złowieszcza cisza. Czas na
decyzje i rozwiązania. To był początek końca. Dla nich wszystkich
ta bitwa okazała się być największą porażką.
Witam! Nowy rok, nowe postanowienie.
Tęskniłam za pisaniem, lecz nie potrafiłam odnaleźć się w poprzedniej historii.
Postanowiłam się... zacząć od nowa. Kompletnie inny klimat, tematyka, emocje.
Wszystko co znajdzie się w tej historii może odbiegać od książki/filmu,
ponieważ chcę przedstawić coś zupełnie innego, nowego, może i trochę
kontrowersyjnego. Co ja będę więcej mówić...lepiej żebyście sami ocenili! :)
Onnawen
Prolog obiecujący ;) nie było zmartwychwstania Harry'ego także zapowiada się ciekawie (nie mam nic do Harry'ego, ale lubię zmiany) z pewnością będę śledzić to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńdodaję do obserwowanych ;)
Pozdrawiam
Arcanum Felis
i zapraszam do siebie może Ci się spodoba zostaw po sobie ślad
http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/
Piszesz bardzo fajnie - wciągająco.
OdpowiedzUsuńProlog krótki, ale mam nadzieję, że za to szybko pojawi się pierwszy rozdział, bo bardzo mi brakuje dobrych opowiadań. Mam wrażenie, że coraz mniej osób pisze, a jak już ktoś pisze, to tak, że lepiej nie czytać. Mam więc nadzieję, że nie porzucisz tego opowiadania, bo naprawdę dobrze się zapowiada.
Fajnie by było, jakby Ron nie pojawiał się za często, bo jest moim zdaniem przysłowiową łyżką dziegciu, za to Harry'ego nawet lubię, więc ucieszyłabym się, gdyby przeżył.
Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział :)
Pozdrawiam :)
Mi również podoba się prolog. Wygląd bloga jest bardzo fajny. Zamierzam dodać Twoje opowiadanie do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pojawią się niedługo rozdziały. W międzyczasie zapraszam do siebie: http://fanfik-trojmagiczny.blogspot.com/
Dobry początek, czekam na ciąg dalszy. :)
OdpowiedzUsuńhttp://dzikie-pochlebstwa.blogspot.com
Onnawen, kochana... Jak dobrze Cię znów widzieć na blogu (nieważne, że nowym, ważne, że Twoim). :")
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już nigdy nie zostawisz nas na tak długi czas. A co do prologu, to muszę przyznać, że może być ciekawie. I mrocznie. I chociaż niezbyt przepadam za historiami, gdzie Harry ginie na początku, a Jasna Strona przegrywa, to i tak będę tu wchodzić, bo coś czuję, że będzie warto. Już się nie mogę doczekać! :D
Ściskam ciepło!
Pozdrawiam,
Cassie :)
wieczne-pioro-cassie.blogspot.com
Bardzo spodobał mi się ten prolog. Ciekawy styl i pomysł. Jeszcze nie czytałam nic co obejmowało wygraną Voldemorta, dlatego to opowiadanie interesuje mnie jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny i czekam na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam :)
Zapraszam:
They didn't want to get older
We make our own sense...
Ojej, jak tu strasznie :O
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam fanką opowiadań, w których to ciemna strona wygrywa, no ale to mnie zaciekawiło. Jestem ciekawa jak to się dalej potoczy :) Obserwuję i czekam niecierpliwie na następny! ;)
[human-strain.blogspot.com]
Prolog świetny, chociaż jak na razie za dużo nie zdradza ;) Nie mogę się już doczekać rozdziału :)
OdpowiedzUsuńMaggie Z.
Zaczniemy od tego, że miałyśmy mieszane uczucia, widząc w opisie bloga obok paringu Dramione także Sevmione, jednak postanowiłyśmy przeczytać chociaż prolog. I muszę przyznać, że zachęciłaś nas do dalszego czytania ;) Piszesz ciekawie, płynnie się to czyta. Plusem są z pewnością opisy, które z łatwością pozwalają wczuć się w uczucia danej osoby. Jeszcze nie czytałyśmy opowiadania, w którym zwyciężyła strona Voldemorta, ale po przeczytaniu Twojego prologu jesteśmy pełne optymizmu.
OdpowiedzUsuńPs. Bardzo ładny szalbon ;)
Pozdrawiamy i zapraszamy do siebie:
http://dramione-naucz-mnie-latac.blogspot.com/
No proszę, skoro Potter nie żyje naprawdę to domyślam się, że przyszłość zmieni się diametralnie ;)
OdpowiedzUsuńO wow!
OdpowiedzUsuńJak tu strasznie!
Czarny Pan wygrał? Tego jeszcze nie spotkałam!
Ale będzie się działo!
Szukałam po całym internecie dramione, w którym Potter by nie żył, Voldemort wygrał i ogólnie było by źle. I proszę natrafiłam na twój blog :) Jak ja się ciesze :D
OdpowiedzUsuńPoczątek jest bardzo dobry.
Harry Potter, który nie żyje brzmi obiecująco :)
szkarlatna-milosc.blogspot.com